Zaproszenie do prezentacji

I EDYCJA

Michał DROHOMIRECKI

Eugeniusz SKARUPA

TYWOREK

Marek KUNCER

Karolina WRÓBLEWSKA

Marcin JAGIELLICZ

Rafał MYSIOR

Kazimierz KOZAKIEWICZ

Kazimierz SZYMELA

Krzysztof ADAMCZYK

Karolina CHOCHOL

II EDYCJA

Wyniki losowania II edycji

Marcin DURCZAK

Bolesław BRZUCHACZ

Marek HENCZKA

Tomasz CHYZIŃSKI

Monika JUCHNIEWICZ

Ewa KOKOSZKA

Marek BACHMATIUK

III EDYCJA

Wyniki losowania III edycji

Takis MAKANDASIS

Barbara MALINOWSKA

Katarzyna GIELEC

Wiesław ŻYWICKI

Danuta GÓRALSKA-NOWAK

Lila KONAT

IV EDYCJA

Janusz BARTKIEWICZ

Joanna KOSTRZEWSKA

Tomasz NASIÓŁKOWSKI

Maria KRAJEWSKA

V EDYCJA

Zaproszenie do prezentacji

Liliana GRONUŚ

Estera GRABARCZYK

Paweł GÓRECKI

Margareta PELESZ

Kamila SKRUSZENIEC

 

    Wałbrzyszanie i ich pasje

 

Kazimierz Szymela
e-mail: Merida21@op.pl 
tel. 603 646 652

Witajcie!

Urodziłem się na tyle dawno, że pamiętam moment zakażenia fotografią, jeszcze przy pomocy takiej prehistorycznej skrzynki na muskularnych nogach. A rzecz działa się w pewnym wałbrzyskim atelier na ul. B.Chrobrego, prowadzonym przez Pana Kuliga.

Jak przystało na tamte czasy, wszystkie uroczystości rodzinne musiały być uwiecznione. I przy takiej właśnie okazji mając ok. 6 lat doznałem zaszczytu zajrzenia pod czarną płachtę .Moim oczom ukazała się rodzina do góry nogami, która w dodatku pojawiała się i rozmywała- to Pan fotograf robił takie czary mary.
No i poszło w krew, pierwszy aparat Smienę + magiczne kółko naświetleń dostałem na komunię.
Frajda była wielka, gorzej z odbitkami, sponsor wymiękł. Tu z odsieczą przyszedł kolega z klasy, którego ojciec miał, a nie używał, coś co przypominało powiększalnik -taka metalowa puszka z jednej strony żarówka, zaś z drugiej obiektyw.

Po uzyskaniu zgody na użyczenie owego powiększalnika musiałem zorganizować ciemnię, czyli pomieszczenie w pełni zaciemnione. Po wielu rozmowach z rodzicami, został mi wyznaczony dzień, w którym mogłem zaadoptować naszą kuchnię . W ruch poszły koce , narzuty i talerze na odczynniki, zaś szyby w oknach użyte zostały jako suszarki. W ten sposób powstała moja pierwsza wystawa zdjęć, których nie sposób było odkleić od szyb bez uszkodzeń. Pominę milczeniem, co się działo w domu jak ojciec wrócił z pracy. Zdrowy duch w narodzie jednak pozostał i zajął się teorią, a odbitki powierzył fachowcom.

Wraz ze zdobywaniem wiedzy teoretycznej, wzrastała nieprzemożna wola walki z samą materią, tym bardziej, że po przeprowadzce na Podzamcze miałem swój pokój- hulaj dusza piekła nie ma.
Czasy się zmieniały, możliwości też, kompletowanie niezbędnego instrumentarium poszło gładko i ciemnia odpaliła. Oj, te nie przespane nocki i wszechobecny zapach odczynników!
W tym okresie na Podzamczu prężnie działał klub fotograficzny prowadzony przez Wojtka Stańczaka i z nim rozpocząłem daleką i bogatą drogę w fotografię. Uczestniczyłem w wielu plenerach i wystawach poplenerowych, moje zdjęcia brały udział w konkursach organizowanych przez miesięcznik FOTO i FOTO CREATIVE. Następnym etapem przygody z fotografią było powstanie Wałbrzyskiego Towarzystwa Fotograficznego, w którym brałem walny udział. Również w dalszych jego pracach, jako organizator, lub współorganizator szkoleń i plenerów o charakterze międzynarodowym.

Hitem tamtych czasów był organizowany przez nasze Towarzystwo pod wodzą Andrzeja Protasiuka plener aktu, który odbywał się na terenie zamku Książ. Gdyby dziś udało się zorganizować i odpowiednio rozreklamować podobną imprezę, to frekwencja na pewno byłaby większa, niż na wystawie kwiatów (duszki biegające po zamku w biały dzień)! Rozmarzyłem się….

Co dobre kiedyś się kończy, transformacja i nas nie ominęła, sponsorów i mecenasów oraz potencjalnych zleceniodawców nagle zabrało, każdy musiał zadbać o siebie, a niewielu udało się załapać na życie z fotografii. Także i ja musiałem zająć się tak prozaicznym zajęciem jakim jest handel, ale pełen nadziei powracam do hobby, choć w zupełnie innej technologii.

Dzięki przygodzie z fotografią, miałem możliwość poznania wielu wspaniałych ludzi i zajrzenia w takie dziury, o których wcześniej nie miałem pojęcia.

Za największy zaszczyt jaki spotkał mnie w dziedzinie fotografii, uważam umieszczenie mojego zdjęcia w Almanachu Polskiej Fotografii 1939-1989 redagowanego przez P. Jerzego Lewczyńskiego- wieloletniego członka ZPAFu.

         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 
         
 

 


 
   Copyright © 2006 - 2011 WAŁBRZYCH moje miasto

strona główna  |  dodaj do ulubionych  |  do góry  |