Zaproszenie do prezentacji

I EDYCJA

Michał DROHOMIRECKI

Eugeniusz SKARUPA

TYWOREK

Marek KUNCER

Karolina WRÓBLEWSKA

Marcin JAGIELLICZ

Rafał MYSIOR

Kazimierz KOZAKIEWICZ

Kazimierz SZYMELA

Krzysztof ADAMCZYK

Karolina CHOCHOL

II EDYCJA

Wyniki losowania II edycji

Marcin DURCZAK

Bolesław BRZUCHACZ

Marek HENCZKA

Tomasz CHYZIŃSKI

Monika JUCHNIEWICZ

Ewa KOKOSZKA

Marek BACHMATIUK

III EDYCJA

Wyniki losowania III edycji

Takis MAKANDASIS

Barbara MALINOWSKA

Katarzyna GIELEC

Wiesław ŻYWICKI

Danuta GÓRALSKA-NOWAK

Lila KONAT

IV EDYCJA

Janusz BARTKIEWICZ

Joanna KOSTRZEWSKA

Tomasz NASIÓŁKOWSKI

Maria KRAJEWSKA

V EDYCJA

Zaproszenie do prezentacji

Liliana GRONUŚ

Estera GRABARCZYK

Paweł GÓRECKI

Margareta PELESZ

Kamila SKRUSZENIEC

 

    Wałbrzyszanie i ich pasje

 

Rafał Mysior
PASJONAT FOTO-WAŁBRZYCHA

ur. 09.05.1986 r.
 
Rysunek, malarstwo, fotografia, wiersze
e-mail: raferem@o2.pl  

   

"Kochaj, ciężko pracuj i wkładaj serce w to co robisz, a możesz wiele osiągnąć."

Nazywam się Rafał Mysior i jestem wałbrzyskim studentem instytutu pedagogiki o kierunku resocjalizacji. Obecnie swoje życie poświęciłem głównie fotografii. Jednak moje początki nie zaczynały się od tej wspaniałej dziedziny artystycznej.

Wszystko rozpoczęło się od rysunku gdzie postawiłem moje pierwsze, nawet nieświadome kroki. Początki plastyki rozpaliły we mnie zapał artystyczny, choć była to jeszcze dziecinna bazgranina. Może to i były tak prozaiczne rzeczy jak zwykłe flamastry, ołówek i kredki, lecz dzięki nim nabierałem pierwszych szlifów.
Odkąd pamiętam, zawsze podziwiałem artystów rysowników i malarzy, którzy często spędzali całe godziny jak i dni, poświęcających się swoim pasjom, realizujących swoje prace nie rzadko z trudem, mimo ich masy osobistych problemów jak i tych, w śród których przyszło im w danym czasie żyć. Pasja, praca, determinacja i poświęcenie się w swojej pracy, pozwalało im przetrwać w brutalnym, egoistycznym świecie pieniądza, władzy i środowiskowego zepsucia. Kto nie miał sił do walki, jego prace ginęły w otoczeniu, pod ciemiężeniem panującej władzy, ludzkiej krytyki i braku dostrzeżenia "błysku" twórczości. Nie panujący nad własnymi emocjami, dający się ponosić własnym zmysłom sami siebie uśmiercani, bez braku możliwości dalszego rozwinięcia "kiełkującej rośliny z posadzonego nasiona". Prekursorzy, geniusze swoich dziedzin- byli często niedoceniani. Pod wpływem panującego wówczas blasku i bliku, ich wielkie dzieła, były jednak rozpamiętywanie na wiele lat po ich odejściu, tak do czasów obecnych jak i przyszłych zapewne jeszcze wiele lat po naszym odejściu. Ponieważ te dzieła będą nieśmiertelne, i już zawsze będą kamieniami milowymi w kulturze, o której nie wolno nam zapominać.
Zawsze podziwiałem pracę i twórczość genialnego Leonarda Da Vinci, może i nawet mistrza panujących obecnie "wszech dziedzin". Jak mało który człowiek, przyczynił się do wniesienia wiedzy w medycynę, technikę czy malarstwo. Nie trzeba nawet wspominać jego w pełni samodzielnych i innowacyjnie działających projektów czołgu czy łodzi podwodnej, acz mimo wszystko stworzonych w zaszyfrowanym schemacie, nadającym się do odczytania prawie wyłącznie przez autora. Projektów będących jednocześnie jakby "prawem autorskim" mającym umożliwić pozyskiwanie korzyści z jego rewolucyjnych pomysłów.

Nie jest tajemnicą, że uwielbiam tematykę fantasy, fantastyski, sci-fi, horroru, ale i tematyki uniwersalne takie jak sam człowiek, jego życie, szczęście i problemy. Mimo wszystko pozostaję fanem tych pierwszych, a moimi idolami pozostają wielcy Luis Royo, Boris Valleyo, oraz niesamowity H.R.Gigger słynący ze swoich kontrowersyjnych prac, niejednokrotnie ocierających się o wyuzdany seks połączony w bio-mechaidalne koncepcje, które z rozmachem i ukrytymi przesłaniami, łamiącą schemat i tabu wielu innych twórców. Jest to niecodzienny idol, zapewniam, iż ten twórca postaci "Obcego (Alien)" w filmie Ridley'a Scott'a potrafi zapisać się w nasze umysły, właśnie przez swój mistrzowsko realizowany talent.

Niestety, już jako mały dzieciak nie miałem łatwego życia, przez które przewijało się pasmo problemów życia codziennego. Akurat nie było tak ciężkie, jak poważne problemy zdrowotne w mojej rodzinie, które na pewno odcisnęły swoje piętno, na mojej odrealnionej twórczości w konkursach literackich Dragonalii, czy spontanicznie prezentowanych wierszy własnej twórczości, z których jedną z ciekawszych zamierzonych autorskich konstrukcji posiada wiersz "30", będący nie tylko przejawem głębokiej fascynacji zdarzenia, którego wielu z nas się obawia i żadna osoba nie uniknie w swoim czasie (chodzi o śmierć), inspiracji ludzką patologią. I choć stworzenie wiersza wymagało wielu pomysłów, to utwór był pisany jednym tchem. Niestety jednocześnie okazał się smutnym spełnieniem zaistniałego później faktu, acz w znacznie innej formie. Innym przykładem jest "Bańka"- krótszy, w innej formie, pełen metafor nawiązujących do życia codziennego.

Rysunek, marzenia i pisanie zawsze pomagały mi przetrwać. Wykonując je przelewałem swoje uczucia, pomysły i doświadczenia. Bez nich nie byłbym tym, kim jestem obecnie.

Do moich najważniejszych osiągnięć zaliczam:

  • Dwukrotny udział i podziękowania, w międzynarodowych japońskich konkursach plastycznych "Dom moich marzeń", którym jednym z organizatorów był Hiroaki Yokohama
  • II miejsce w pierwszym etapie Międzynarodowego Konkursu Plastycznego "Chemia jest piękna, uczyń ją bezpieczną"
  • Dyplom w międzynarodowym konkursie matematycznym "Test Oxford Plus - 2 Edycja - Oxford Educational"
  • Zajęcie II miejsca w I etapie konkursu "Fizyk roku 2001"
  • Dyplom uznania za zajęcie II miejsca w "Konkursie Wiedzy o Zdrowiu"
  • IV miejsce w konkursie plastycznym pt: " 72 odcienie miedzi - Górnicy są wśród nas"
  • Nagroda w wojewódzkim konkursie plastycznym "Warszawa Moja Stolica"

Oraz mniejsze osiągnięcia takie jak:

  • Wyróżnienie w IV Wojewódzkim Konkursie Plastycznym pr: "Zabytki Mojej Okolicy"
  • Dyplom w konkursie literackim o tematyce fantastycznej Dragonalia '97
  • Dyplom w konkursie literackim o tematyce fantastycznej Dragonalia '98
  • Wyróżnienie w konkursie literackim "Nie zapomnij o letniej przygodzie"
  • Dyplom w I konkursie wiedzy technicznej "z Techniką Przez Wieki"
  • Wielokrotne dyplomy za pomoc w organizowaniu życia szkolnego
  • Dyplom w konkursie "Najlepszy złotoryjski historyk"

Niektóre dyplomy miały formę miejsc. Uczestniczyłem dodatkowo w innych konkursach, np. takich jak: "wojewódzkim Przeglądzie Szopek Bożo Narodzeniowych" czy "VI konkurs szopek świątecznych". Jednak nie wszystkie odbywały się takim formalnym uwieńczeniem, a w konkursach np. o środowisku czy związanych z tematyką straży pożarnej, były tylko drobne nagrody rzeczowe, czy np. w tym wypadku "wywóz" największą drabiną straży pożarnej w województwie, na granicę jej możliwości.

Dokładnie w dniu 25.12.2004 r. nastąpił początek mojej pasji fotografią. Miałem okazję bawić się trochę lepszym aparatem Minoltą Z-1, wykonując nim jednocześnie swoje pierwsze zdjęcia, posiadające w sobie swoistą głębię przejawioną w kolorystycznej formie. Tak mi się przynajmniej wydawało.

Przyznaję szczerze, że nigdy wcześniej nie fotografowałem z taką pasją i zacięciem. Wcześniej zdjęcia wiązały się tylko z ich pstrykaniem. Wykonywałem je bez znaczących zainteresowań, poza samą formą "udokumentowania" mile spędzonych chwil z przyjaciółmi. Wcześniej tylko podziwiałem fotografie innych, jednak nie miałem żadnej styczności z wykonywaniem fotografii głębszej treści. Nie było okazji do podglądania pracy fotografów w ich fachu, a może nie było ich w ogóle w moim otoczeniu? Nigdy też nie współpracowałem z żadnym artystą. Po prostu te tematy były mi obce.

O dziwo, nie spodziewałem się, że wcześniejsze doświadczenia w plastyce, mogły się tak przydać w tym temacie, jeżeli chodzi o uchwycenie chwili, próbę kompozycji zaistniałych kolorów i ich uzyskiwaniu w otaczających mnie warunkach. Ze względu na naukę oraz zaliczane egzaminy fotografią zajmowałem się rzadko. Choć, nie był to hojny okres pracy z aparatem, to jednak, mimo natłoku zajęć, starałem się w wolnych chwilach chociaż zgłębiać w tajniki tego wspaniałego zajęcia, zapoznając się z dostępną mi literaturą z tej kategorii. Nawet od czasu do czasu, co kilka dni wciąż zdarza mi się przysiąść nad czasopismami i książkami bazującymi na powyższym temacie, z lekkim uśmiechem przerażenia spoglądając później na zegarek, z którego "w jednej chwili odpadło kilka godzin, jak kartek z kalendarza podczas upływającego miesiąca".

Ostatni rok okazał się bardzo owocny w pracę nad "zatrzymywaniem chwil w obiektywie", jej rozwijanie, i poszerzanie wiedzy. Może nawet rzekłbym, że odrodziłem u siebie tą wspaniałą pasję całkiem na nowo. A znaczna część prac pochodzi właśnie z tego okresu, niektóre były planowane z wyprzedzeniem co do miesiąca i dni, inne powstawały całkowicie pod wpływem chwili i urzekającego miejsca. Szczęśliwie mam okazję pracować na Minolcie Z1, właśnie nią wykonując każde ze zdjęć. Pechowo, gdyż nie stać mnie na nowy i lepszy aparat, dzięki któremu mógłbym udoskonalać i poszerzać obecne umiejętności. Z-1 jest już stary i zasłużony. Do swojej fotografii nie używam filtrów, gdyż nie posiadałem funduszy na rozbudowę sprzętu, jak i nie używam statywu (poza wykorzystywaniem elementów środowiskowych) z racji na bardzo częste fotografowanie w ruchu (nieraz jadąc na motorze na miejscu pasażera). Jednak mimo takich przeszkód, staram się wyciągać możliwie najwięcej z mojego aparatu, jak i dokładać wszelkich starań i trudu, by osiągnąć jak najlepsze możliwe efekty, nawet gdy to się wydaje na początku nie osiągalne.

Główną tematyką mojej fotografii jest architektura, natura oraz motory. Myślę że wkrótce jako kolejna może dojść fotografia samochodów, do której coraz bardziej wciąga mnie miłośnik samochodów - Tomasz Dziuba.

Pierwszy raz postanowiłem spróbować swoich sił w konkursach zorganizowanych w Wałbrzychu. Jury doceniło włożoną pracę w zdjęcia. Wyniki konkursu zaliczam do najważniejszych osiągnięć mojej fotografii:

  • I miejsce w konkursie fotograficznym "Flora i Fauna Książańskiego Parku Krajobrazowego"
  • II miejsce w konkursie fotograficznym "Miejsce, które chcę ocalić w naszym regionie"

Zdjęcia można obecnie oglądać w wałbrzyskiej "Bibliotece pod Atlantami" Rynek 9.
Poniżej chciałbym przedstawić niektóre z moich lepszych zdjęć. Duża ilość z nich, w ogóle nie jest udostępniana w internecie, gdyż zetknąłem się z kradzieżą moich prac, jednak tym razem postanowiłem zrobić wyjątek ;)

    
 
    
 
    
 
    
 
    
 
    
 
    
 
    
 
    
 
    
 
    
 
    
 
    

Jeżeli mają Państwo jakieś pytania, proszę pisać na raferem@o2.pl  
Dokonam wszelkich starań, aby odpisać Państwu, w możliwie jak najkrótszym czasie.

Z artystycznym uszanowaniem
Rafał Mysior

 


 
   Copyright © 2006 - 2011 WAŁBRZYCH moje miasto

strona główna  |  dodaj do ulubionych  |  do góry  |